piątek, 31 sierpnia 2012

Podróż bez "atrakcji'''

 Wyjechałam z Warszawy w poniedziałek dwa tygodnie temu do Bondyrza na Roztocze.
Wiedziałam, że tam jest wszystko dostosowane dla osób niepełnosprawnych i jechałam  trzeci raz z tą samą grupą znajomych.
Nie było niespodzianek więc nie ma o czym pisać.
Pobyłam sobie z moją mamą, parę razy pograłam w Boccia, posiedziałam przy ognisku i kominku, pogadałam z ludźmi, zwiedziłam Zamość.
No, dobra już na tyle......
Było super.

sobota, 18 sierpnia 2012

Skleroza!

Właśnie zauważyłam, że nie ogłosiłam naszego zwycięstwa.
Dziękuję Wam wszystkim, którzy głosowali w konkursie KAMPANIE SPOŁECZNE ROKU 2011 na moją akcję "Oddajemy 1% podatku na dobry społeczny cel."
Dostałam  nagrodę magazynu CHARAKTERY za swoją akcję.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Aga

wtorek, 14 sierpnia 2012

Grzeczna podróż.

W nocy z 3 na 4 sierpnia dosiadłam w Katowicach, bardzo zmęczona, do autokaru jadącego z Warszawy do Balatonfloldvar na Węgrzech.
Wiedziałam, że tam będzie budynek dostosowany dla osób niepełnosprawnych. Nie spodziewałam się  barier. Rzeczywistość była trochę inna. W toaletach nie było żadnych uchwytów, również w toalecie dla niepełnosprawnych ;-). Ona różniła się od pozostałych wielkością, znaczkiem na drzwiach  i dziwnego kształtu "białym montażem".
Odbyła się tam jedna najbardziej szalona impreza - wyścig z wózkami :-)

Zatytułowałam wpis "Grzeczna podróż" bo nie było niespodzianek typowych dla moich dotychczasowych wyjazdów....poza jednym...opóźnionym o dwie godziny przyjazdem  11 sierpnia do Warszawy...można było dłużej pogadać ze znajomymi i popatrzeć na mijane miasta.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Na rękach

18 lipca wyjechałam  z Warszawy autokarem z dużą grupa młodzieży oazowej jako jedyna osoba niepełnosprawna i to  poruszająca się na wózku.
Miałam świadomość, że na Rycerce, dokąd jechaliśmy jest pięknie, ale oprócz uchwytu w toalecie (o który zadbałam podczas poprzedniego pobytu) nic nie jest dostosowane dla osoby na wózku.
Zatytułowałam ten wpis "Na rękach" bo dzięki rękom wszystkich oazowiczów mogłam uczestniczyć  w całym programie, z wyjątkiem wycieczki w wysokie góry.
Nigdy nie zapomnę nocnej wyprawy w góry!!! Burza,deszcz,grad i ja z wózkiem na rękach dobrych ludzi. Dzięki, dzięki Wam za to, że przeżyłam!!!......i za ten genialny czas.