sobota, 26 kwietnia 2014
"To już jest koniec, nie ma już nic,jesteśmy wolni,możemy iść"
http://warszawa.gosc.pl/doc/1972838.Klub-gogo-znika-Biale-Parasolki-zostaja?fb_action_ids=699248570116649&fb_action_types=og.likes
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Noc z białą parasolką
Ten post nie będzie podobny do poprzednich. Nie będę opisywać swojej akcji, ani wypowiadać się na tematy związane z niepełnosprawnością. Z drugiej strony ta historia jakoś się łączy z moją niepełnosprawnością, jak zresztą wszystko, co mnie dotyczy.
Ok! Do rzeczy!
W nocy z piątku na sobotę, zamiast spać, uczestniczyłam w ewangelizacji na Krakowskim Przedmieściu. Było to wspaniałe doświadczenie. Ludzie reagowali różnie na niesione przez nas białe parasolki i zaproszenie na "gorączkę piątkowej nocy", jak nazwaliśmy noc adoracji i spowiedzi w kościele akademickim Św. Anny. Miałam specjalne zadanie, zainteresowania i zatrzymania przy nas przechodniów. Potem, jak chcieli, otrzymywali od nas słowa Pisma Świętego i dowiadywali się, że w otwartym przez całą noc kościele jest adoracja i mogą wejść na modlitwę. Korzystali z zaproszenia.
Do domu wróciłam po pierwszej w nocy, zmęczona, ale bardzo szczęśliwa.
W moim wazonie nadal stoi róża, którą dostałam od jakiegoś pana.
Ok! Do rzeczy!
W nocy z piątku na sobotę, zamiast spać, uczestniczyłam w ewangelizacji na Krakowskim Przedmieściu. Było to wspaniałe doświadczenie. Ludzie reagowali różnie na niesione przez nas białe parasolki i zaproszenie na "gorączkę piątkowej nocy", jak nazwaliśmy noc adoracji i spowiedzi w kościele akademickim Św. Anny. Miałam specjalne zadanie, zainteresowania i zatrzymania przy nas przechodniów. Potem, jak chcieli, otrzymywali od nas słowa Pisma Świętego i dowiadywali się, że w otwartym przez całą noc kościele jest adoracja i mogą wejść na modlitwę. Korzystali z zaproszenia.
Do domu wróciłam po pierwszej w nocy, zmęczona, ale bardzo szczęśliwa.
W moim wazonie nadal stoi róża, którą dostałam od jakiegoś pana.
Subskrybuj:
Posty (Atom)