Wczoraj po południu wsiadłam do busa "przewóz osób niepełnosprawnych". Mój kolega stał w poprzek auta na wózku ręcznym, przypięty jednym cienkim pasem do podłogi. Ja na ciężkim wózku elektrycznym byłam przypięta jednym pasem do podłogi. Modliłam się żebyśmy dojechali bez wypadku i miałam już jego wyobrażenie, gdy mój wózek podczas jazdy przesuwał się pomimo "umocowania".
Wolałam jechać autobusem, albo Metrem.
Gdzie było to dostosowanie i elementarne zasady bezpieczeństwa?
Tym razem się udało. Dzięki Bogu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz